czwartek, 11 lipca 2013

Czuję miętę...

...do dwóch produktów pielęgnacyjnych, które zamieszkały w mojej łazience na dobre. To peeling i maseczka z firmy Queen Helene.

Mint Julep Masque to maseczka na bazie glinki, która ma za zadanie oczyszczać i odświeżać naszą skórę, zwężać pory i wygładzać strukturę cery. Produkt ten zapobiega wypryskom i osusza te już istniejące. Ponadto, maseczka przeznaczona jest również do cery pozbawionej powyższych problemów. Doskonale odpręża cerę. Jak zapewnia producent, rozluźnia napięcie mięśniowe twarzy i szyi, sprawiając, że zmarszczki są mniej widoczne. I wiecie co? Ma rację! Uwielbiam jej używać! Maseczka przepięknie pachnie miętą, jest to według mnie zapach...hmmm...zielonej gumy Orbit! :)



Do kompletu zakupiłam sobie peeling z tej samej serii, czyli Mint Julep Natural Facial Scrub.
Peeling  posiada, według mnie, idealną strukturę. Drobinki są wyraźnie wyczuwalne, ale na tyle drobne, że nie podrażniają niepotrzebnie naszej skóry. Równie dobrze, jak jego siostra, oczyszcza i odświeża twarz, to swoiste preludium do naszej dalszej pielęgnacji. Peeling pachnie już nieco inaczej niż maseczka. Jest to również miętowy zapach, który z kolei przypomina mi gumę Winterfresh ;)

Polecam kupić te produkty do Waszego domowego SPA! :) Jestem ciekawa Waszych opinii.

 

;);) Ciao!

5 komentarzy:

  1. uwielbiam tę maseczkę, mój numer 1!

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto dodać, że po zerwaniu maseczki z twarzy, można ją jeszcze jakiś czas pożuć.

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety nie jest jadalna ;) Choć pachnie niezwykle smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem zwolenniczką czystej glinki zielonej, ale miętowy aromat przekonal mnie do niej w kilka chwil:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie kupujecie? Lub zamawiacie? :)

    OdpowiedzUsuń