Na początku przygotowujemy nasz "sos". Filety z pomarańczy kroimy na ok. 1 cm kawałeczki, dodajemy starty kawałek świeżego imbiru ( ok. 3 -4 cm), a także 3-4 ząbki czosnku ( według uznania; ja jestem zdecydowanie czosnkowym zwierzęciem).
Następnie na maśle podsmażamy naszą mieszankę, chwilkę, tak, aby pomarańcze wraz z imbirem nieco nam się rozgotowały. Na patelnię dorzucamy niecierpliwe już krewetki. Oczywiście najlepsze są szare, niegotowane świeżaki.
Całość trzymamy na patelni króciutko ( ok. 3-4 minuty), aby nasze królowe nie stały się zbyt gumowe.
Całość doprawiamy solą i duuuuużą ilością świeżej kolendry.
Prawda, że proste? A jakie pyszne!
Na zakończenie wieczoru pyszna filiżanka organicznej, białej herbaty i relaks przy kobiecej prasie.
Enjoy!
:)
brzmi pysznie :) na pewno się z nimi wkrótce zobaczę ;)
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że w Kauflandzie jest świeża kolendra;)
OdpowiedzUsuńI świeże, nie przemrożone i nie transportowane tydzień krewetki...but wait...coriander is the key ingredient !
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję Twój przepis, bo mam chęć na krewetki tylko na razie czasu brak na kucharzenie :) Wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuń